sobota, 27 grudnia 2014

Święta, święta... i znów bałagan ;)

Otóż to. Nareszcie wrócił dawny porządek rzeczy. A raczej, żeby być uczciwą, nieporządek. Święta za nami, można bezkarnie rozłożyć się na stole kuchennym z całym majdanem. Testuję nowe farby, które przyniosło mi (na moją prośbę) Dzieciątko. A ponieważ mąż zakupił dla mnie dziś hurtowe ilości akrylowych farb w Lidlu, mogę się bawić i testować i porównywać :) Jak mam być szczera, nie zauważyłam jakiejś znaczącej różnicy w jakości pomiędzy farbami z marketu a super profesjonalnym produktem za jakieś kosmiczne pieniądze. Nie ma szału, jeśli chodzi o jakość krycia. Kolorystyka jest ciekawa, ale do uzyskania chałupniczymi sposobami. Drogie farby mają cudowną konsystencję gęstej śmietany, a akryle raczej się leją. Na pewno jest różnica w połysku - profesjonalne farby dają idealnie matowe wykończenie, akryle dają powierzchnię bardziej satynową. Być może jestem jeszcze za słaba w te klocki, ale znaczącą różnicę zauważam przede wszystkim w cenie ;) 

Zaopatrzona w farby wreszcie zabrałam się za pudełeczko dla mojej córeczki, które obiecuję jej od czerwca. Będzie do bólu cukierkowe, wróżkowo - kwiatkowo - serduszkowe, w sam raz dla młodej damy ;) 
W szale działania, (nadrabiam bowiem poświąteczne zaległości a i mogę wreszcie oddać się realizowaniu swoich fantazji, a nie prac o tematyce świątecznej), udało mi się też przerobić szkatułkę, z którą walczyłam długi czas, a której to walki efekt mnie nie zadowalał. Zamiast bluszczu na brązowoszarym tle, będą motywy ornitologiczno - botaniczne na tle czerwonym. Jeszcze się z tym nie uporałam, ale sądzę, że niebawem będę się mogła pochwalić rezultatami. Okazuje się, że technika decoupage'u lubi pewną nonszalancję, a zbytnia dbałość o szczegóły (do której niestety mam skłonności) lubi odbijać się czkawką, bo im bardziej chce się coś dopracować, tym większe prawdopodobieństwo, że coś się spieprzy. Zretuszowana szkatułeczka będzie więc udawać stary, wyświechtany, ale cenny przedmiot. Pewne niedociągnięcia i nierówności tylko dodają całości uroku, a papier z ptakami i różami, jak od początku przeczuwałam, stwarza niezwykły, nieco romantyczny klimat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz